Beata Kempa - posłanka SP. |
Mam zaszczyt przedstawić stanowisko Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska wobec projektu ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z druku nr 17, przy czym jest to projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, czyli jest to projekt podpisany przez obywateli. W tym miejscu chcę powiedzieć jasno, Wysoka Izbo, że nadszedł najwyższy czas, abyśmy przyjęli tu jedno z podstawowych rozwiązań, skoro jesteśmy przy tak ważnym punkcie jak projekt obywatelski. Dzisiaj ta sytuacja absolutnie utwierdziła mnie w przekonaniu, będą przekonywać dzisiaj mój klub i myślę, że przekonam klub i jutro wniesiemy projekt uchwały, który będzie mówił o jednym: że jeśli do Wysokiej Izby wpływa projekt obywatelski, to nie może być tak, żeby padał wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. My mamy obowiązek, Wysoka Izbo, jako posłowie uszanować wolę obywateli i jeśli nawet z różnych przyczyn nie zgadzamy się z nią, to powinniśmy bezwzględnie, z pokorą przyjąć głos obywateli, tym bardziej gdy projekt ma tak dużą liczbę podpisów, choć wystarczy już wymagana. Skoro jesteśmy przy tym projekcie obywatelskim, to oczywiście konsekwentnie jesteśmy za tym, aby projekt przekazać do dalszego procedowania w stosownej komisji, w tym przypadku komisji polityki społecznej, ponieważ ten projekt wpisuje się w to, o czym dzisiaj dyskutuje cała Polska, dyskutują wszyscy Polacy. Chyba nie znam domu, w którym nie dyskutowałoby się na temat naszej przyszłości. Dlatego ważne, żeby każdego głosu wysłuchać, każdy głos uszanować i być wobec tego głosu pokornym, bo pycha, panie pośle Ryfiński, maszeruje przed upadkiem. To taka drobna ewangeliczna rada. W związku z powyższym i z tym projektem ustawy jak najbardziej zgadzam się ze stanowiskiem moich przedmówców, przynajmniej niektórych, że lata pracy należy uszanować. Te 35 lat dla kobiety i 40 lat dla mężczyzny to pokaźny bagaż i już jakieś zabezpieczenie. Oczywiście być może nie tak wysokie w stosunku do osób, które wypracują więcej lat, ale jednak pozwalające na w miarę godziwe życie. Należy bezwzględnie wziąć tę kwestię pod uwagę. Myślę, że przy tej okazji warto podkreślić jedną kwestię i warto, byśmy jednak ponad podziałami stanęli tutaj murem za inicjatywą „Solidarności”.
Zebranych już jest grubo ponad milion, w tej chwili było nawet 1400 tys. podpisów, a z tego, co wiem, nadal przychodzą ludzie i podpisują się pod projektem obywatelskim dotyczącym referendum w tej sprawie. Tak, powinniśmy tutaj odwołać się do woli narodu, bo jeżeli władza, nawet jeśli jest wybrana demokratycznie, ale jest wybrana tylko przez 50% Polaków... Z jakichś przyczyn drugie 50% nie poszło do wyborów. A może gdyby przed wyborami wiedzieli, na co mają się godzić, gdyby władza miała odwagę powiedzieć, że chce przeprowadzić reformę emerytalną dotyczącą naszej przyszłości i właśnie w takim kształcie, wynik byłby inny, ale byłoby uczciwie.
Dlatego dzisiaj uważam, że w tej sprawie do woli narodu należy się bezwzględnie odwołać. Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chyba wszyscy, jak tutaj siedzimy, pamiętamy ten czas, kiedy już raz nam obiecywano emerytury, palmy, różne inne dobrodziejstwa w związku z OFE. Z wypiekami na twarzy zastanawialiśmy się, który fundusz wybrać.
Dzisiaj już wiemy, że ta reforma przyniosła klęskę. Ale warto, szanowni państwo, zapytać o ojców tej reformy. To było za kadencji pana premiera Buzka. Dzisiaj jego środowisko polityczne przygotowuje nam kolejną reformę. Mało tego, stara się w uzasadnieniu, przynajmniej tak mi to wybrzmiewa między wierszami, nawet obiecać, że dożyjemy tej emerytury, co w mojej ocenie przy takich standardach, jakie nadal jeszcze u nas obowiązują, jest raczej niemożliwe.
Mówię o warunkach pracy, mówię tutaj o kwestii dotyczącej chociażby zabezpieczenia społecznego, mówię również o kwestii podejścia państwa do ochrony zdrowia w tym zakresie. To wszystko nie skłania nas do najlepszych wniosków w tym zakresie. Dlatego nie chciałabym, żeby po raz drugi mniejszość zadecydowała o losie milionów Polaków. Tak, mniejszość, bo władza wybrana przez nawet mniej niż 50% Polaków w mojej ocenie nie ma legitymacji do tego, aby bez odwołania się do woli narodu jednoznacznie o tym decydować przy moim zdaniem jeszcze pewnych spekulacjach dotyczących właśnie traktowania kobiet w ten sposób, że może trzy lata mniej, może trzy lata więcej. Nie tędy droga.
Ja wiem, że chcecie mieć panowie sukces polityczny: i jedna, i druga formacja – mówię o Platformie i o PSL – ale tak naprawdę to jest kupczenie nami wszystkimi. Tak nie można. Odwołajmy się do woli narodu, a ten projekt w pakiecie powinien być przedyskutowany, mało tego, uważam, że przez specjalnie powołaną do tego komisję. Dziękuję bardzo.