Solidarna Polska o zmianie ustawy o podatku rolnym (sprawozdawca Jarosław Żaczek).

Zmiana ustawy ma na celu zmianę metody obliczania podatku rolnego. Metoda, która obowiązuje dotychczas, jest znana i została przypomniana w dyskusji. Rzeczywiście, wahania na rynku zbóż mają bezpośredni wpływ na wysokość średniej ceny skupu żyta będącej podstawą do naliczenia podatku rolnego w gminie. Obowiązująca ustawa przewiduje, że rady gminy są uprawnione do obniżenia ustalonych w powyższy sposób cen przyjmowanych jako podstawę obliczenia podatku rolnego. W zdecydowanej większości samorządy zachowują się przy ustalaniu podatku racjonalnie, biorąc pod uwagę sytuację, jaka jest obecnie na polskiej wsi. Nowelizacja ustawy zmierza do zastąpienia okresu trzech kwartałów roku poprzedzającego rok podatkowy jako okresu obliczania średniej ceny skupu żyta okresem jedenastu kwartałów. W założeniu wydłużenie okresu obliczania średniej ceny skupu żyta ma ustabilizować i urealnić cenę, uniezależnić sposób jej obliczania od wahań cen na rynku zbóż. Każde działanie, które może w jakikolwiek sposób zmienić na lepsze sytuację polskiego rolnika, należy ocenić pozytywnie. Każde dodatkowe obciążenie, każda nowa danina czy jej podwyższenie wpływa na pogorszenie tej sytuacji. W moim przekonaniu zmiana ustawy zmieni tę sytuację w stopniu znikomym. Problem jest zdecydowanie szerszy.



Na złą sytuację, kondycję polskiego rolnictwa ma wpływ wiele czynników. Kluczowym jest prowadzona przez obecny rząd polityka rolna, a w zasadzie brak tej polityki – doraźne, nie zawsze przemyślane i często spóźnione działania. Efektem tego jest brak stabilności produkcji i zła sytuacja na większości rynków rolnych. Dla funkcjonowania gospodarstwa i jego kondycji finansowej wysokość podatku rolnego wynikająca z ceny żyta ma oczywiście znaczenie, ale kluczowe znaczenie ma opłacalność produkcji rolniczej i dobra, korzystna cena tego, co rolnik wyprodukuje, żyta również. Jeśli produkcja będzie opłacalna, cena zbóż, mleka, żywca, owoców miękkich, tytoniu, chmielu i innych produktów będzie korzystna, rolnik podatek rolny zapłaci.

Niestety tak nie jest. Sytuacja w naszym rolnictwie jest bardzo zła, co również widać po liczbie wniosków o umorzenie podatku składanych do wójtów i burmistrzów. Propozycję zmiany zgłoszoną przez przedstawiciela siły politycznej, która od kilku lat odpowiada za to, co dzieje się na polskiej wsi, uznaję za działanie pozorne, które w znikomy sposób wpłynie na poprawę sytuacji na wsi. Wierzyłbym w szczere intencje, gdyby z taką samą energią i życzliwością potraktowano poprawki do budżetu, które mogły tę sytuację zmienić, na przykład zakładające zwiększenie zwrotu akcyzy zawartej w oleju napędowym. Nie wyobrażam sobie wiosny, kiedy rolnicy wyjdą w pole, mając dodatkowo do przeorania pole po wymarzniętych oziminach, przy takich cenach oleju napędowego – prawie 6 zł.

Uwierzyłbym w dobre intencje, gdyby przeciwstawiono się wprowadzeniu składki zdrowotnej dla rolników, będącej dla nich nowym obciążeniem. Owszem, trzeba regulować takie kwestie, jak podatek rolny, bo jest to sprawa ważna, ale jest wiele innych równie, a może bardziej istotnych problemów, którymi trzeba się zająć, jeśli chce się poprawić sytuację na polskiej wsi, a tego niestety nie widać. Poprzemy tę ustawę, mając świadomość, że rolnictwo wymaga wielu innych pilnych działań, interwencji, wsparcia, ale to już nie przy udziale obecnej koalicji, która oby jeszcze bardziej nie pogorszyła tej sytuacji.