Solidarna Polska wnioskuje o informację rządu na temat bezpieczeństwa na kolei.

Patryk Jaki, Andrzej Romanek - posłowie SP.
Klub Parlamentarny Solidarna Polska złożył w sejmie wniosek o informację rządu na temat bezpieczeństwa na kolei. Solidarna Polska domaga się również pilnego odwołania kierownictwa Urzędu Transportu Kolejowego oraz przeprowadzenia przez NIK kontroli w spółkach odpowiedzialnych za polską kolej. Po zakończeniu dwudniowej żałoby narodowej przyszedł najwyższy czas na refleksję i wyciągniecie wniosków z sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami - powiedział na konferencji prasowej (2012.03.07) rzecznik klubu parlamentarnego Solidarna Polska Patryk Jaki. Mimo upływu kolejnych dni, wciąż nie ma odpowiedzialnych za tę katastrofę, choć ustawa o transporcie kolejowym jasno mówi, że za bezpieczeństwo na kolei odpowiada instytucja specjalnie do tego powołana, tj. Urząd Transportu Kolejowego, który nadzorowany jest bezpośrednio przez ministra transportu - powiedział poseł Patryk Jaki. W ocenie posła Solidarnej Polski Andrzeja Romanka, stan polskich kolei jest dramatyczny, a odpowiada za to głównie rząd PO-PSL, który od 2007 roku wydał ze środków unijnych na poprawę infrastruktury, w tym bezpieczeństwa, tylko 1 proc. przyznanych Polsce środków. Dowodzi to, jak system zarządzania, dysponowania i zamawiania inwestycji w infrastrukturze kolejowej szwankuje. Trzeba sobie jasno zdać z tego sprawę, że odpowiedzialność, w tym polityczna, za ten stan rzeczy ponosi Platforma Obywatelska - powiedział Andrzej Romanek.


Patryk Jaki, Andrzej Romanek - posłowie SP.
W związku z tym klub parlamentarny Solidarna Polska zwraca się dzisiaj z wnioskiem o pilne odwołanie całego kierownictwa Urzędu Transportu Kolejowego. Po drugie składamy wniosek o rozszerzenie najbliższego porządku obrad Sejmu o informację Prezesa Rady Ministrów nt. bezpieczeństwa na polskiej kolei - powiedział Patryk Jaki.

Poseł oświadczył także, że Solidarna Polska złoży wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli we wszystkich spółkach odpowiedzialnych za polską kolej. Dodał, że jego klub będzie wnioskował również o pilne zwołanie posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury, w którym mieliby uczestniczyć wszyscy prezesi kolejowych spółek oraz minister transportu Sławomir Nowak. - Jeżeli za każdym razem będziemy przyjmowali stanowisko tego typu, że przecież państwo polskie działa sprawnie, bo sprawnie zorganizowało pogrzeby, to nie dziwmy się, że do takich katastrof będzie dochodziło dalej. Albo szanujemy prawo, które sami uchwalmy, albo robimy sobie z niego żarty - powiedział Patryk Jaki.

Zdaniem Andrzeja Romanka poziom niedowładu na polskiej kolei jest tak ogromny, że w perspektywie najbliższych lat będzie bardzo trudno zmienić tę sytuację. - Jeśli te same osoby, które dziś zarządzają koleją i minister transportu, nie będą w stanie sprawnie wydawać tych środków, nic w polskim systemie kolejowym po prostu się nie zmieni - powiedział Andrzej Romanek, poseł Solidarnej Polski.

Państwo działa dobrze, bo sprawie zorganizowało pogrzeby.

Po zakończeniu dwudniowej żałoby narodowej przyszedł najwyższy czas na refleksję i wyciągniecie wniosków z sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Wszyscy wiemy, jak dramatyczny jest stan polskich kolei. Od 2007r. z funduszy przyznanych Polsce przez Komisję Europejską na remont trakcji, systemów i taboru wydano zaledwie 1 proc. środków. Dlaczego? Ponieważ odpowiedzialni za to urzędnicy, nie potrafią poradzić sobie z przygotowaniem dobrych projektów. I to właśnie rok 2007, przypomina przejęcie rządów w kraju przez Platformę Obywatelską, która nominowała niemalże wszystkich szefów spółek odpowiedzialnych za pozyskiwanie tych środków. Niestety w dużej części osób niekompetentnych. Jak czytamy w dzisiejszej prasie, tylko w przeciągu kilku ostatnich miesięcy w samym Urzędzie Transportu Kolejowego duża rotacja na ważnych stanowiskach była związana niemalże wyłącznie z niezwykle niskimi kwalifikacjami polecanych na nie osób.

Jednocześnie minister rozwoju regionalnego chce przesunięcia 1,2 mld euro ze środków europejskich przeznaczonych na polską kolej na transport drogowy. Powód? Szefowie kolei nie potrafią wydać tych środków. To ta nowa jakość w zatrudnianiu fachowców zapowiadana przez PO. 

A odpowiedzialność?

Obecnie nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za katastrofę kolejową w gminie Szczekociny, w której zginęło 16 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Wina jest zrzucana na prostego człowieka, na kalejdoskop historii polskich rządów, czy na czynniki globalizacyjne. To dziwne, ponieważ w rzeczywistości ustawa o transporcie kolejowym jasno wskazuje odpowiedzialnego za bezpieczeństwo na kolei. To Urząd Transportu Kolejowego, którego prezes jest mianowany przez premiera Tuska, a nadzór nad nim sprawuje bezpośrednio minister Sławomir Nowak. 

W świetle ustawy o transporcie kolejowym z dnia 28 marca 2003r., rozdział III, art. 10, punkt 4: prezes UTK jest organem administracji rządowej właściwym m.in. w sprawach bezpieczeństwa. Ponadto, na podstawie art. 1a rozdziału III tej samej ustawy prezes UTK ma wpływ na bezpieczeństwo ruchu kolejowego i bezpieczeństwo kolei poprzez m.in.: wydawanie, przedłużanie ważności, zmianę i cofanie autoryzacji bezpieczeństwa, certyfikatów bezpieczeństwa i świadectw bezpieczeństwa, wydawania licencji maszynistom, certyfikatów podmiotom odpowiedzialnym za utrzymanie pojazdu kolejowego, kontrolę spełniania warunków lub wymagań zawartych w autoryzacjach bezpieczeństwa oraz kontrolę zarządców i przewoźników i użytkowników bocznic kolejowych. Na podstawie tych przepisów Solidarna Polska żąda pociągnięcia do odpowiedzialności kierownictwo UTK.

Jeżeli za każdym razem będziemy przyjmowali stanowisko, że przecież państwo polskie działa dobrze, bo sprawnie zorganizowało pogrzeby, to nie dziwmy się, że do takich katastrof będzie dochodziło dalej. Albo szanujemy prawo, które sami uchwalmy, albo robimy sobie z niego żarty. Nasze prawo bardzo precyzyjnie wskazuje odpowiedzialnego za bezpieczeństwo na polskiej kolei. 

Ponadto państwo nie może działać gorzej niż przeciętna polska firma. A które przedsiębiorstwo trzymałoby fachowca, który sięga po zaledwie 1% przeznaczonych dla niego środków? No chyba, że jest kolegą króliczka.